- Każdy z nas może właśnie dziś podjąć decyzję, że chce coś zmienić. Wymaga to tylko odwagi. A ponieważ skoczyłam filozofię to przytoczę tu słowa słynnego filozofa Demokryta z Abdery: „Odwaga jest początkiem działania. Szczęście jest jego końcem”. Działajmy! Nie bójmy się! – mówi Ilona Adamska, wydawca 6 portali internetowych, autorka książek, mentorka kobiet.
Jesteś świeżo po ogłoszeniu informacji, że zamykasz drukowane wydanie LAW BUSINESS QUALITY. Co sprawiło, że podjęłaś po 6 latach wydawania magazynu taką a nie inną decyzję?
Ilona Adamska: Postanowiłam zamknąć magazyn LAW BUSINESS QUALITY z kilku powodów. Przede wszystkim pandemia mocno dała się we znaki. Jak sami widzimy, życie przeniosło się do sieci. Sprzedaż prasy spada z miesiąca na miesiąc. Ludzie czytają teraz wszystko w Internecie, sięgając coraz rzadziej po druk. Tytułu oczywiście nie zamykam, bo od 6 lat wydaję równolegle portal, który ma już swoją markę, stałych czytelników i świetne statystyki. I to na nim teraz koncentruję swoje działania. Zawsze głośno powtarzam, żeby nie bać się zmian. I żeby odważnie iść po swoje. Żeby umieć dostosować się do nowej rzeczywistości. Nie popadać w rutynę. Dzięki zmianom się rozwijamy, świat idzie do przodu. Dlatego nie boję się podejmować nowych, często trudnych decyzji. Jakiś czas temu nauczyłam się też tego, żeby nie robić nic na siłę. Nie robić czegoś tylko dlatego, że trzeba, że wypada albo co ludzie powiedzą, pomyślą. Są w moim otoczeniu osoby, które mówiły mi, żebym nie zamykała pisma, bo ono mi daje prestiż, renomę. Ale one nie są na moim miejscu. Nie wiedzą, że od kilku wydań dokładam do druku. Że nie jest łatwo znaleźć dziś reklamodawców, bo firmy tną budżety na prasę. Pismo zamknęłam z ogromną ulgą i autentyczną radością. Kompletnie nie traktując tego jako porażkę, a raczej jako początek czegoś nowego. Czuję, że bardziej ciekawego, rozwojowego i przynoszącego mi większą satysfakcję.
No właśnie. Na Facebooku napisałaś, że rozpoczynasz przygodę z mentoringiem. Chcesz pomagać kobietom w ich rozwoju zawodowym, wspierać dobrą radą w zakresie budowania wizerunku i nie tylko…
O mentoringu myślałam od roku. Ale ciągle czułam, że to jeszcze nie ten moment. Przede wszystkim nie do końca byłam pewna, czy się w ogóle do tego nadaję, bo przecież nie mam skończonych żadnych profesjonalnych akademii mentoringu czy kursów dla mentorów. Jednak to, co się wydarzyło przez ostatni rok w moim życiu zawodowym, ilość zapytań o pomoc, wskazówki, wsparcie, prowadzenie mentalne wielu kobiet, które zrzeszam przy moich magazynach czy Europejskim Klubie Kobiet Biznesu, sprawiło, że w styczniu podjęłam decyzję, że chcę iść w tę stronę. Bo skoro kobiety mi ufają, pytają o porady, piszą, że potrzebują mojego wsparcia to chyba znak, że to jest mój czas. Jestem po pierwszych konsultacjach on-line i muszę się delikatnie pochwalić, że panie są zachwycone. Niektóre już wykupiły kolejne spotkania w sieci, mówiąc mi, że chcą, bym im towarzyszyła w ich drodze rozwoju zawodowego, bym je wspierała, bym je – jak same nazwały – „prowadziła za rękę”.
Największy nacisk kładę oczywiście na budowanie marki, na kreowanie wizerunku, tworzenie strategii PR-owych, bo na tym znam się najlepiej, ale również jestem od tego, by motywować kobiety do pójścia wyżej. Do dzielenia się swoim doświadczeniem i opowiedzeniem o tym, jak mnie się udało. Bo są wśród moich klientek panie, które nie chcą jeszcze budować swojej marki, ale zwyczajnie potrzebują kopa do działania. Kogoś, kto obudzi w nich siłę do wstania z kanapy, ruszenia tyłka z miejsca i pójścia za swoimi marzeniami. Nie zdajemy sobie nawet sprawy, ile osób popada w marazm dnia codziennego. Popada w rutynę. Wydaje im się, że nic już ciekawego i twórczego nie mogą zrobić. Tracą wiarę w siebie! Niepotrzebnie! Każdy z nas może zostać mistrzem swojego życia. Każdy z nas może właśnie dziś podjąć decyzję, że chce coś zmienić. Wymaga to tylko odwagi. A ponieważ skoczyłam filozofię to przytoczę tu słowa słynnego filozofa Demokryta z Abdery: „Odwaga jest początkiem działania. Szczęście jest jego końcem”. Działajmy! Nie bójmy się!
Skąd w Tobie ta odwaga i siła do tego, by przenosić góry?
Na pewno mocny charakter zodiakalnego lwa, dobre geny (śmiech) i sport, który dużo mnie nauczył. Grałam 12 lat w kosza, pływam, trenuję boks. Uwielbiam zdrową rywalizację. Nie boję się ryzykować, nie boję się zmian. Jedynie, czego się boję, to złych ludzi, których niestety od czasu do czasu spotykam na swojej drodze. Mam jednak ochronę z góry i wiem, że nic mi nie grozi. A każdy napotkamy człowiek, zwłaszcza ten, który jest nieuczciwy, rani nas, niszczy, pojawia się też po coś na naszej drodze. I dzięki nim staję się jeszcze silniejsza! Ostatnie dwa lata, a zwłaszcza miniony rok, to czas mojej ogromnej przemiany i transformacji, zwłaszcza duchowej, mentalnej. Nazywam to czasem robienia porządków wśród znajomych, partnerów biznesowych, osób, które gdzieś się do tej pory przy mnie kręciły. Zrezygnowałam z wielu znajomości, bo zwyczajnie zaczęły mnie one uwierać. Zaczęłam dostrzegać rzeczy, których wcześniej nie widziałam. Zaczęłam widzieć, że gdzieś się z niektórymi osobami rozmijamy, że system wartości, który mamy znacznie się różni. Nie palę jednak mostów, bo nigdy nie wiesz, co się wydarzy za rok, dwa, pięć lat. Ale grzecznie się wycofuję, milknę. Czasem obserwuję… i często w skrytości serca dziękuję Bogu, że już mnie z tymi osobami nic nie łączy. Dlaczego? Bo dziś szukam ciszy, spokoju. Doceniam małe przyjemności. Nie kręci mnie lans i tani blichtr. Nie szukam sławy. Dziś chcę stać z tyłu. I patrzeć na to, jak pięknie rozkwitają moje członkinie Klubu, jak świetnie sobie radzą moje nowe klientki z mentoringu. Ostatni rok nauczył mnie pokory! A trzeba jej wiele, by wyzbyć się w swoim życiu dumy i pychy. Św. Albert mówił: „Pokora jest okiem duszy, które objawia człowiekowi jego kondycję i stan”. Z kolei filozof Seneka pisał: „Pokora jest mądrością ciszy”. I tej ciszy dziś szukam.
Nie da się jednak przy Twojej aktywności i wielu działaniach, które wykonujesz zawodowo, stać z tyłu. Jesteś liderką, pociągasz tłumy, inspirujesz, a w dodatku pracujesz jako modelka i influencerka, co wiąże się po części z byciem na tzw. świeczniku. Z pokazywaniem się w sieci.
Po tym, jak schudłam 14 kilogramów, powróciłam do modelingu, nawiązałam współpracę z agencją modelek Vanilla Models i sporo działam. Umowy, które podpisuję z markami, zobowiązują mnie do pokazywania się w social mediach i promowania firm, które płacą mi za bycie ich twarzą, ambasadorką czy po prostu osobą, która zakłada daną rzecz, testuje kosmetyki itp. Niektórzy mogą odbierać to jak lansowanie się w sieci, ale to zwyczajnie część mojej pracy. Poza tym, prowadząc biznesowy klub, tworząc projekty książkowe, integrując kobiety z różnych środowisk nie mogę się nie pokazywać w mediach. Skąd bowiem te panie mają się dowiedzieć o mnie, moich projektach, akcjach społecznych i charytatywnych, które organizuję, plebiscytach czy konkursach, które kieruję w ich stronę? Facebook, Instagram czy LinkedIn to moje narzędzia pracy. I nie mogłam bym bez nich zwyczajnie funkcjonować. To moja baza kontaktów, miejsce do promowania swoich biznesowych projektów. To także przestrzeń, która służy do inspirowania innych i motywowania.
Przed Tobą dwie nowe książki. Kiedy szykujesz premierę?
W przygotowaniu są dwie książki na które bardzo czekam: „Siła prawdy. O trudnej sztuce bycia sobą” oraz „Kobiety sukcesu o pasji w biznesie”. Do pierwszego projektu zaprosiłam 30 kobiet i kilka znanych, cenionych osobistości ze świata mediów, m.in. prof. Bralczyka, Teresę Rosati, Andrzeja Pągowskiego, Paulinę Smaszcz czy Monikę Zamachowską. Wszyscy starają się odpowiedzieć na pytania, czy warto we współczesnym świecie być sobą, czy bycie autentycznym jest dzisiaj jeszcze opłacalne. W drugim projekcie pojawią się kobiety biznesu, związane z plebiscytem „Lwice Biznesu”, którego 6. edycję szykuję na koniec kwietnia. O ile oczywiście sytuacja pandemiczna na to pozwoli. Prężnie działające bizneswoman piszą m.in. o tym, czy biznes bez pasji ma szansę na sukces, a także, jak one swoją pasję przekuły w prężnie działające firmy i dochodowe interesy. Jednym z ekspertów jest w tej książce Jakub B. Bączek. Pozostałe nazwiska zostają owiane na razie tajemnicą. Mogę już zdradzić, że szykuję trzeci projekt: piękny album połączony z niezapomnianą sesją zdjęciową, którą będę tworzyć razem z moją kuzynką Zosią Koryto, a także fotografką Dorotą Czoch. Do projektu zapraszam wszystkie panie, nie tylko te z sektora biznesu. Szczegóły zdradzę jeszcze w tym tygodniu na swoim Facebooku.
Rozmawiała: Matylda Kondraciuk
