Jedyną drogą, aby odnieść sukces, jest wczesne wstawanie, pobudka z samego rana, wcześniej niż wszyscy inni.
O takich radach czytamy w wielu internetowych artykułach. Słyszymy w kolejnych wywiadach z osobami, które odniosły niesamowite sukcesy, widzimy w kolejnych filmikach publikowanych na serwisie YouTube, influencerów, którzy starają się naśladować codzienną rutynę gwiazd biznesu i estrady.
Czy wczesne wstawanie jak poranny ptaszek, jest dla każdego? Czy aby na pewno jest to cudowne, jedyne rozwiązanie naszych codziennych problemów związanych z brakiem czasu, niskiej produktywności, szukaniem spokoju i wyciszenia…?
Wczesne wstawanie - pozytywna strona
Po stronie benefitów wynikających ze wczesnego wstawania rano, jest – wg osób, które taką strategię stosują – przede wszystkim większa produktywność, dłuższy dzień. Wykonujemy więcej zadań, mając proporcjonalnie więcej czasu na aktywności osobiste oraz zawodowe.
Praca z samego rana, to także mniej rzeczy, które nas rozpraszają. Większość naszych znajomych czy współpracowników jeszcze śpi, nie wysyła nowych maili, wiadomości, telefon milczy, a nasze dzieci są jeszcze w łóżku.
Wiele „zabieganych” osób, wykorzystuje ten czas dla siebie. Medytacja, gimnastyka, siłownia, rower, spacer czy kontakt z naturą. To tylko niektóre sposoby na wypełnienie swojego poranka. To świetny start przed kolejnym dniem w biurze. Niektórzy, tuż po przebudzeniu, sięgają po kubek ciepłej kawy i ochoczo zasiadają do swojej rutynowej czynności, jaką jest prowadzenie pamiętnika.
Osoby takie charakteryzują się wysoką dyscypliną, są proaktywne, podejmują lepsze decyzje na początku dnia, mając więcej energii i świeższy umysł.
Mark ujawnił swój rozkład dnia (przez niektórych nazwany “reżimem”), tuż po dyskusji ze swoimi fanami na temat tego, jak układa sobie swój cenny czas, oraz jak pozostać wiernym swojej rutynie.Oto – szeroko rozpowszechniony już we wszystkich mediach – “typowy harmonogram dnia”
Rozwiązanie dobre dla każdego (?)
Niezupełnie. Część z nas, to typowe „nocne sowy”, osoby uwarunkowane genetycznie do pracy w ciągu dnia, wieczorem a nawet w nocy. Wtedy właśnie wykazują się największą produktywnością i kreatywnością.
Pobudka z samego rana, wczesne wstawianie, tylko z faktu chęci naśladowania ulubionych postaci ze świata biznesu, nie jest czymś dobrym. Traci na tym nasz sen, jego długość oraz jakość. Tym bardziej, jeśli wykazujemy większy przypływ energii w późniejszych godzinach. Wtedy, wstawanie o wczesnej porze nie jest dla nas najlepszym rozwiązaniem.
Najlepsze rozwiązanie jest zawsze dostosowane do konkretnej osoby, potrzeb wynikających z rodzaju wykonywanej pracy, uwarunkowań genetycznych czy najefektywniejszej codziennej rutyny.
Wczesne wstawianie - testuj na początku
Warto przetestować nasz nowy cykl przez kilka tygodni, obserwować uważnie nasz organizm, nasze samopoczucie, energię o różnych porach dnia i wybrać ten, który najlepiej odpowiada naszym potrzebom i przynosi największe efekty.
Jeśli zdecydowaliśmy się przestawić na tryb „porannego ptaszka”, oto kilka porad, które ułatwią nam wprowadzenie nowej rutyny w życie:
- Staraj się być w łóżku o parę minut wcześniej każdego dnia
- Unikaj wszelkiej elektroniki tuż przed zaśnięciem
- Czytaj książkę przed snem (najlepiej beletrystkę, unikaj branżowych tematów)
- Ćwicz budzenie się przed alarmem
- Zaplanuj swój dzień / poranek wcześniej
- Wstawaj wcześnie rano również w weekendy
- Tuż po przebudzeniu, wyjdź na spacer
- Weź zimny prysznic o poranku
- A przede wszystkim, ustal realistyczny cel pobudki na każdy dzień, stopniowo, krok po kroku bez terapii szokowej

Dobra praktyka
Decydując się na wczesnoporanną rutynę, warto przez kilka dni analizować swój sen. Na rynku jest kilka ciekawych aplikacji, które monitorują nasze ruchy podczas snu i analizują cykle REM. Poznaj bliżej swoje senne nawyki i daj się obudzić pomiędzy tymi cyklami. Zadowolenie, lepsza pobudka (nawet bez budzika!) oraz komfortowe poranki bez efektu zaspania gwarantowane.